Loading
– Każdy z nas pragnie w tych dziwnych czasach otoczenia ojcowską dłonią, radą i pomocą. I ja to znajduję za każdym razem, kiedy idę na Mszę. Spotykam się z moim Ojcem, z Kimś, kto mnie nigdy nie zawiódł. I to jest dla mnie ogromna wartość i siła, którą czerpię garściami – dzieli się Piotr Pogon. Posłuchaj 5-minutowej wypowiedzi o tym, jak Eucharystia wpływa na jego życie.
Piotr Pogon mieszka w Krakowie. Jest fundraiserem, sportowcem, triathlonistą, prelegentem motywacyjnym, konsultantem społecznej odpowiedzialności biznesu; działa charytatywnie na rzecz osób niepełnosprawnych.
Nigdy nie zawiodłem się na Wielkim Bacy
Od lat zmaga się z chorobą nowotworową, która doprowadziła m.in. do wycięcia jednego płuca. Obecnie mierzy się z kolejną wznową choroby i postępującym niedosłuchem. Każdego dnia zachwyca się oddechem i uważa się za szczęściarza, ponieważ ma przy sobie Boga – Wielkiego Bacę – który nigdy go nie zawiódł. Niesie tę radość wszędzie tam, gdzie On go posyła.
Msza święta nabrała dla niego zupełnie nowego znaczenia po drugim nawrocie choroby nowotworowej. Jako dwudziestoparoletni mężczyzna musiał pozostawić swoje plany i zmierzyć się ze strachem przed nieznanym. Dużym wsparciem był dla niego wtedy o. Norbert, duszpasterz harcerstwa, który zawsze był dostępny. Liturgie, które sprawował, były dla Piotra źródłem nadziei i dawały możliwość dźwignięcia się z trudnych sytuacji.
Wspominając jeden z najpiękniejszych momentów wspinaczkowych – wejście na szczyt Mount Kenya, drugi najwyższy szczyt Afryki – wskazuje, że każdy dzień zaczynał się od porannej Eucharystii odprawianej przez franciszkanów misjonarzy. – To było coś zupełnie niesamowitego, dającego ogromną siłę w codziennym wspinaniu. A przy tym piękne, bo czego może żądać człowiek, który ma pokorę i szarą codzienność, kiedy może posłuchać Słowa Bożego na wysokości 4500 m n.p.m. w środku Afryki, widząc przepiękne krajobrazy, które nam Pan Bóg podarował – opisuje.
Teraz szuka swojego miejsca i odpowiedzi, ponieważ wartości poznane w młodości przeżywanej w harcerstwie, wśród wspaniałych ludzi, są kwestionowane. – Msza święta daje mi spokój w tym szalonym świecie. Jest to rodzaj wyciszenia, rozmowy, a poza tym czuję, że idę do Ojca i to jest dla mnie największą wartością – stwierdza Piotr. Mówiąc o relacji z Bogiem, wskazuje, że najważniejsze jest zaufanie. – W momencie, kiedy zaufamy, otwiera się wszystko to, co najlepsze w relacji z Bogiem. Ale ufność wymaga wiele pracy, wiary, również przekonania o swoich poglądach. Bez ufności, przekonania, że On jest i wpływa na naszą egzystencję oraz codzienność, nie ma możliwości, żeby była stuprocentowa radość z tej relacji – przyznaje.
– Gdybym miał określić, dlaczego warto chodzić na Mszę, to powiedziałbym wprost, że każdy z nas pragnie w tych dziwnych czasach otoczenia ojcowską dłonią, radą i pomocą. I ja to znajduję za każdym razem, kiedy idę na Mszę. Spotykam się z moim Ojcem, z Kimś, kto mnie nigdy nie zawiódł. I to jest dla mnie ogromna wartość i siła, którą czerpię garściami – dzieli się. Dodaje, że najbardziej lubi modlitwę w ciszy i na uboczu, z dala od tłumów.
—
W nowej serii „Świadectwa o Eucharystii” przedstawiamy 10 osób, które opowiadają o swoim spotkaniu z Jezusem Eucharystycznym. Kolejne 5-minutowe świadectwo ukaże się 30 maja o 19:00 na YouTube i Spotify. Playlista tutaj.