Loading
– Chodzę na Mszę świętą po to, aby przede wszystkim podziękować Panu Jezusowi. Jeżeli to jest niedziela, to chcę uwielbić Go za cały poprzedni tydzień – dzieli się Tomasz Janowiak. Posłuchaj 5-minutowej wypowiedzi o tym, jak Eucharystia wpływa na jego życie.
Tomasz Janowiak mieszka w Lipnicy Małej. Zajmuje się budownictwem. Jest mężem i tatą dwójki dzieci. Posługuje jako nadzwyczajny szafarz Komunii Świętej.
Namiastka nieba na ziemi
Msza święta, zwłaszcza niedzielna, była w jego rodzinie obowiązkowym punktem dnia. Jako młody chłopak był ministrantem, lektorem, a także animatorem oazowym. Właśnie w tej wspólnocie poznał swoją żonę, dla której liturgia również była ważna.
Już jako dorosły człowiek, gdy wyjeżdżał za granicę, zawsze szukał kościoła, by móc uczestniczyć w Eucharystii. Od kilku lat w każdą niedzielę jest w domu, dlatego stara się wraz z rodziną iść do kościoła. Jak przyznaje, formacja w Domowym Kościele pomaga mu coraz głębiej przeżywać Mszę świętą.
Eucharystia jest dla niego najlepszym i najważniejszym spotkaniem z Panem Jezusem tutaj na ziemi, jest namiastką nieba. – Chodzę na Mszę świętą po to, aby przede wszystkim podziękować Panu Jezusowi. Jeżeli to jest niedziela, to chcę uwielbić Go za cały poprzedni tydzień – mówi Tomasz. – Przy okazji chcę też oddać Mu swoje troski czy cierpienia. I jeżeli oddam to Panu Jezusowi, to w tym momencie wiem, że On się tym, zajmie. Wtedy po Mszy świętej wychodzę do domu spokojniejszy – zauważa. W ten sposób liturgia przekłada się na jego relacje z najbliższymi i ze współpracownikami. A radość, którą ma w sobie po zaniesieniu Pana Jezusa chorym, jest w nim przez cały tydzień.
Wspólnota
Do Eucharystii stara się dobrze przygotować – przychodzi do kościoła 15-20 minut wcześniej, mając już konkretną intencję, którą powierzy Panu Jezusowi. Kluczowe jest dla niego również to, że jego dzieci i żona są w kościele. – Syn jest ministrantem, córka gra w scholce, należy do Grup Apostolskich. Świadomość tego, że oni właśnie są w kościele, są blisko ołtarza, pomaga mi w lepszym przeżyciu Mszy świętej. Wiem, że oni są w najlepszym miejscu, jakie może być w Kościele – przyznaje Tomasz. Dodaje również, że o wiele trudniej skupić mu się na liturgii, gdy przyjdzie do kościoła na ostatnią chwilę.
Mając doświadczenie uczestniczenia w Mszy świętej w obcym języku, stwierdza, że właśnie wtedy szczególnie zastanawiał się nad tym, co mówi. – Człowiek często bez zastanowienia i przeżywania słucha i odpowiada, a tam trzeba było się dobrze zastanowić, jak to brzmi w języku polskim. I to powodowało, że jeszcze bardziej to przeżywałem – wskazuje.
Iść z Panem Jezusem do chorych
– Przychodząc do chorych, można faktycznie zauważyć, jak ważna jest dla nich Eucharystia i Komunia święta. Pamiętam, jak byłem u pierwszego chorego; bardzo się stresowałem, bałem się. A tam okazało się, że starsza osoba bardzo się wzruszyła i naprawdę cieszyła się właśnie tym, że przyniosłem Pana Jezusa do domu – wspomina.
Posługa ta jest dla niego radością, jak również okazją do brania przykładu z tych parafian, których odwiedza. – Człowiek przychodzi na Mszę świętą co niedzielę, czasem częściej, ale tak odruchowo albo z tradycji. A u tych osób widać, jak bardzo tego potrzebują i jakie znaczenie ma dla nich Pan Jezus – mówi szafarz.
—
W nowej serii „Świadectwa o Eucharystii” przedstawiamy 10 osób, które opowiadają o swoim spotkaniu z Jezusem Eucharystycznym. Ostatnie świadectwo ukaże się 13 czerwca o 19:00 na YouTube i Spotify. Playlista tutaj.